LIST_KEP_Zagrozenia_wiary.pdf

(162 KB) Pobierz
List (materiał do wykorzystania) o zagrożeniach naszej wiary.
Drodzy Siostry i Bracia.
1. W liście apostolskim „Porta fidei”, ogłaszającym Rok Wiary, papież
Benedykt XVI pisze o głębokim kryzysie wiary, który „dotknął wielu ludzi” (PF
2). Niewątpliwie o kryzysie takim możemy mówić również w Polsce, której nie
omija kryzys cywilizacji zachodniej, a w jego ramach – kryzys chrześcijaństwa.
Z pewnością u podstaw tego kryzysu leży m.in. powszechny relatywizm,
odrzucający istnienie wartości absolutnych i niezmiennych w każdej dziedzinie
ludzkiego życia, zwłaszcza zaś na płaszczyźnie moralnej i religijnej. Prowadzić
on może do przekonania o równości wszystkich religii czy systemów moralnych
oraz do wyborów opartych na zasadach demokratycznych czy na subiektywnym
przekonaniu, nie zaś na racjach obiektywnych i metafizycznych czy
objawionych, a w konsekwencji do porzucenia chrześcijaństwa. Sprzyja temu
dość powszechne dziś, także w naszym kraju, negatywne nastawienie do
chrześcijaństwa, a nawet otwarta walka z nim.
Nierzadko jednak wyznawca Chrystusa staje w obliczu zagrożeń wiary, z
których zdaje sobie sprawę w zbyt małym stopniu, a które ostatecznie także
mogą zakończyć się poważnym kryzysem wiary.
2. Główne zagrożenie dla chrześcijańskiej wiary stanowią sekty.
Społeczna wiedza dotycząca związanego z nimi zagrożenia wciąż jest zbyt mała.
Bierze się to m.in. z faktu, że nie wszystkie sekty mają charakter religijnych
związków wyznaniowych i często chowają się za szyldami grup realizujących
cele inne niż religijno-kultyczne. Tymczasem w Polsce, według niektórych
obliczeń, działa ok. 300 sekt, do których należy od 100 do 300 tys. ludzi, a ich
wpływom ulegać może nawet ok. 1 mln osób. Z pewnością do nich trafia część
spośród kilkunastu tys. osób, które rocznie uznaje się w Polsce za zaginione.
Sekty są bez wątpienia problemem nie tylko dla ludzi wierzących, ale
także dla struktur władzy państwowej i organów ścigania w Polsce, które w
dużym stopniu pozostają bezradne wobec tego zjawiska lub też go nie
dostrzegają. Za najbardziej niebezpieczny uznaje się fakt, że wiele sekt działa w
Polsce w sposób legalny jako zarejestrowane związki wyznaniowe. O ile proces
rejestracji przebiega u nas wyjątkowo łatwo w porównaniu z innymi krajami, o
tyle samo wyrejestrowanie związku jest praktycznie niemożliwe.
Na temat sekt powiedziano już sporo; co roku, zwłaszcza w okresie
przedwakacyjnym, prowadzone są ogólnospołeczne kampanie, uwrażliwiające
na ten problem, który jednak mimo to nie zmniejsza się. Zdecydowana
większość sekt ma charakter destrukcyjny. Ich ofiarami stają się przede
wszystkim ludzie młodzi, zwłaszcza pochodzący z rodzin rozbitych lub
patologicznych, niedojrzali emocjonalnie i osobowościowo, naiwni, często bez
zdolności do krytycznej oceny rzeczywistości, odczuwający brak miłości
i akceptacji, łatwo więc ulegający technikom psychomanipulacyjnym
i werbunkowym. W sidła sekt wpadają zarówno ludzie o płytkiej religijności czy
religijnie obojętni, jak i podchodzący do religii w sposób emocjonalny,
poszukujący nowych i głębszych doznań i przeżyć duchowych.
Popularność sekt wiąże się zwykle z kryzysem prawdziwej religii,
wykorzystywanym perfekcyjnie przez wzmożoną aktywność misyjną tych grup.
Głoszone przez nie hasła mają spektrum znacznie szersze, niż tylko religijne; od
satanistycznych przez ezoteryczno-okultystyczne po terapeutyczne, ekologiczne,
charytatywne i inne. Nierzadko działają pod przykrywką wielkich religii
Wschodu, jak buddyzm czy hinduizm, ale równie dobrze mogą być aktywne
jako szkoły sztuk walki, filozofii czy medytacji wschodnich, ćwiczeń
fizycznych, głównie jogi, ośrodki medycyny niekonwencjonalnej, a nawet
szkoły języków obcych. Działanie grup destrukcyjnych jest zwykle podobne:
wyrwanie wyznawcy z dotychczasowego środowiska, przede wszystkim
rodzinnego, „pranie mózgu”, wykorzystywanie psychiczne, moralne, finansowe,
a nawet fizyczne; ubezwłasnowolnienie, demoralizacja. Efektem tego jest
totalna destrukcja człowieka, skutkująca trwałym urazem psychicznym.
2
W wymiarze, który można by określić jako religijny, sekta uznaje
oferowaną przez siebie drogę zbawienia jako jedyną, przypisuje sobie monopol
na prawdę objawioną i na moralność, często o charakterze perwersyjnym czy
nawet dewiacyjnym. Sekty o proweniencji dalekowschodniej głoszą idee
samozbawienia, rozumianego jako wyzwolenie czy oświecenie, o charakterze
naturalistycznym, a więc ostatecznie ateistycznym. W skrajnych przypadkach
sekty, głównie o charakterze satanistycznym, wypowiadają walkę
chrześcijaństwu, nie stroniąc od bluźnierstw, profanacji i dewastacji, w sferze
kultycznej posuwając się nawet do rytualnych zabójstw.
3. Jest także inna sfera duchowych zagrożeń, mogących prowadzić do
utraty wiary, a nawet stanowić bramę do sekty. Sferę tę można określić ogólnie
mianem okultyzmu, czyli doktryny i praktyki opierających się na tajemnej
wiedzy i magicznym działaniu. Wyraża się on dziś w uprawianiu magii,
wróżbiarstwa, czarów, astrologii i jasnowidztwa, w organizowaniu seansów
spirytystycznych, w wierze w skuteczność amuletów i talizmanów, w opieraniu
się na przepowiedniach i horoskopach. Takie praktyki nie są tylko niewinną
zabawą; potwierdza to chociażby fakt, że Polacy wydają na nie rocznie ok. 2
mld złotych, co swoją drogą świadczy, iż stoi za nimi potężny biznes, lansujący
też określoną modę na tego rodzaju zachowania. Praktyki okultystyczne,
których ofiarami są już nie tylko ludzie młodzi, mogą być sferą działania złego
ducha i prowadzić do zniewoleń, a nawet opętań, których ilość w Polsce
systematycznie rośnie, jak dowodzą tego świadectwa egzorcystów.
Motywy, które skłaniają ludzi do zainteresowania okultyzmem i magią,
mogą być różne: od zwykłej ciekawości, usiłowania przeniknięcia zasłony
przyszłości, pragnienia mocnych wrażeń, poprzez poszukiwanie zdrowia czy
odpowiedzi na nurtujące pytania, aż po ewidentną chęć szkodzenia innym i
czynienia zła z premedytacją. Niewątpliwie, obok szarlatanów zbijających
kapitał na ludzkiej naiwności i ignorancji, mamy tu do czynienia także z
3
grupami czy instytucjami, w tym politycznymi i finansowymi, którym zależy na
odciągnięciu człowieka od Chrystusa i Kościoła.
To, co tajemnicze, nieznane i pozornie cudowne, łatwo wciąga, zwłaszcza
jeżeli wiążą się z tym obietnice powodzenia, szczęścia, oświecenia czy zdrowia.
Prowadzi to do mniej lub bardziej uświadomionego nasączania własnej religii
elementami synkretycznymi, obcymi dla niej, stopniowo ją rozwadniając
i zamieniając w magię.
Szczególnie niebezpieczne i niepokojące jest oswajanie dzieci z
okultyzmem. Rynek nasycony jest dziś niezliczoną ilością zabawek, gier,
publikacji książkowych przesyconych wątkami fantastycznymi o charakterze nie
tylko okultystycznym, ale nawet demonicznym. Przyczynia się to z pewnością
do banalizowania zła, oswajania z nim, zacierania granic między dobrem i złem,
co może być pierwszym krokiem do zainteresowania niebezpiecznymi
praktykami pseudoreligijnymi, a nawet satanizmem. Zarówno bowiem
fascynacja złem, jak i lekceważenie go, prowadzić mogą wprost do uzależnienia
od niego.
4. Nie chcemy popadać w obsesję zła ani dostrzegać go wszędzie; nie jest
też naszym celem określanie jako szatańskie wszystkiego, co wywodzi się spoza
kulturowych i religijnych granic chrześcijaństwa; także tego, co wykracza poza
zakres nauki Kościoła. Dzieje naszej religii obfitują bowiem w doświadczenia
dialogu międzyreligijnego oraz tzw. inkulturacji i akomodacji, tj. przyjmowania
do chrześcijaństwa różnych elementów i wartości tkwiących w religiach
niechrześcijańskich i w ukształtowanych pod ich wpływem kulturach. Religie te
także są wyrazem poszukiwania człowieka przez Boga i Boga przez człowieka;
postrzeganie ich jako dzieła czy narzędzia szatana byłoby sprzeczne zarówno z
doświadczeniem, jak i z nauką Kościoła, który od Soboru Watykańskiego II
dostrzega w nich autentyczne pierwiastki prawdy, dobra i świętości, nawet jeśli
dziś jesteśmy świadkami bolesnych zjawisk fanatyzmu religijnego, skutkującego
prześladowaniem chrześcijan w wielu częściach świata, szczególnie w krajach
4
Azji i Afryki. Należy wszakże odróżnić religię od powołującej się na nią sekty,
co nie dla każdego jest możliwe.
Celem naszym jest wezwanie do ostrożności i roztropności; do
odpowiedzi na pytanie, czy zawsze jesteśmy w stanie odróżnić człowieka
uczciwego od szarlatana, sport od jego filozoficznego czy religijnego zaplecza.
Niejeden guru czy „cudotwórca”, przekonany o własnej wszechmocy, popada w
pychę, stając się bardziej z tego powodu narzędziem złego ducha, niż ze
względu na wykonywane praktyki.
Sytuacja, o której mówimy, nie jest niczym nowym w Kościele.
Szczególnie bliską analogię do współczesności znaleźć możemy w
chrześcijaństwie pierwszych wieków, które rozwijało się w pogańskim świecie
Cesarstwa Rzymskiego, będącego tyglem wszelkiego rodzaju politeistycznych
religii, sekt, prądów filozoficznych, misteriów. Tworzyły one złożoną mozaikę
wierzeń, przesyconą elementami magii i ezoteryzmu. Chrześcijaństwo nie tylko
przetrwało w tych warunkach, zachowując swą integralność w stanie
nienaruszonym, ale rozprzestrzeniło się na całe Imperium dzięki wierze swych
wyznawców. Jak wówczas, tak i dziś, chrześcijanin staje bowiem wobec
wyboru: dobra lub zła, prawdy lub fałszu, Chrystusa lub fikcyjnych bóstw czy
nawet złego ducha.
Istotą chrześcijaństwa jest wiara w Jezusa Chrystusa jako Wcielonego
Boga, który przyniósł ludzkości pełnię Bożej prawdy oraz dokonał dzieła
odkupienia i zbawienia ludzi wszystkich czasów. W Nim więc jest pełnia
prawdy i pełnia Bożej łaski. On jest jedynym Pośrednikiem między Bogiem
i człowiekiem, jedyną Drogą do Ojca; On jest pełnią i wzorem życia religijnego.
Wywodząca się od Niego religia, uobecniona w Chrystusowym Kościele, jest
religią najdoskonalszą i w pełni zbawczą. Jest więc nie do pogodzenia
z chrześcijaństwem szukanie jakiejkolwiek namiastki życia religijnego poza
Chrystusem i Kościołem, ponieważ nie da się połączyć Ewangelii z tajemną
pseudowiedzą, sakramentalnej działalności Kościoła z magią, wiary
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin