OPOWIADANIE.pdf

(144 KB) Pobierz
NIE
TAK
ŁATWO
1
 
AUTOR : MARZENKA111222
ROZDZIAŁ 1
I znów ta przeklęta szkoła. Może wszystko byłoby dobrze,
gdyby nie durnowaty Edward playboy Cullen. Co on ma w
sobie, że według moich rodziców jest odpowiednią partią dla
mnie? No tak, spółka Swan&Cullen dużo by na tym zyskała, a ja
do końca życia będę żyła na dobrym poziomie, ale co to mnie
obchodzi?!
Nie potrzebne mi kolejne markowa ubrania, biżuteria, czy też
nowe samochody. Ja chcę znaleźć księcia z bajki, a nie latać ze
złotą kartą kredytową. Matko, o czym ja myślę!, przecież to
niedorzeczne, żeby w wieku 18 lat planować małżeństwo.
Kurcze już 7:40, a więc czas się zbierać na kolejny dzień męki:
- Do zobaczenia później słoneczko - żegna się mama - A i bym
zapomniała... Rozmawiałam wczoraj z twoim ojcem i
postanowiliśmy nie zmuszać cię na siłę do związku z Edwardem.
Dziś poznasz dwóch kandydatów i sama wybierzesz swojego
mężczyznę spośród tych trzech przystojniaków.
- Ale mamo! To jest niesprawiedliwe - co ona sobie myśli! Ja nie
2
 
jestem jej zabawką - po pierwsze sama chcę znaleźć swojego
męża, a po drugie jestem stanowczo za młoda na takie decyzje.
- Ja nie byłam dużo starsza od ciebie, a w dodatku tak będzie
najlepiej. Idź już, bo spóźnisz się do szkoły - dała mi całusa w
policzek i rozpłynęła się.
To jest chore pomyślałam kierując się ku mojemu kochanemu
Ferrari 599 GTB Fiorano. Nie lubię drogich rzeczy, ale uwielbiam
szybką jazdę, a co do tego mój samochód nadaje się bez dwóch
zdań, więc pozwoliłam tacie na jego zakup.
Po 9min byłam w szkole. Do zajęć zostało mi jeszcze 15 min, a
więc szybko podeszłam do moich przyjaciółek: Rosalie i Alice .
Obie jak najęte gadały o zbliżającym się balu szkolnym z okazji
pierwszego dnia wiosny. Mimo iż zostało jeszcze ponad dwa
tygodnie Alice myślała o strojach dla nas. Jak zwykle musiały
być one oryginalne i ... niezwykle kosztowne.
- Dobra to szczegóły ustalimy podczas lunchu, a teraz lecę na
angielski - krzyknęła radośnie chochlica po czym pognała do
budynku nr2.
- To ja też spadam, bo znowu będę musiała zostać w kozie za
spóźnianie się na historię - Rose cmoknęła mnie przelotnie i
poszła do swojej sali w objęciach Emmeta. W ich oczach
3
 
widziałam niezwykłą troskę i miłość. Emmet pomimo postury
niedźwiedzia był prawdziwym misiem miśkowatym, który
ochroniłby swoją ukochaną w każdej sytuacji.
Rosalie ma Emmeta, Alice - Jaspera, a ja jestem sama. Idąc na
biologię rozmyślałam o niesprawiedliwości losu i nagle
poczułam, że wpadłam na ścianę.
- Patrz gdzie chodzisz - to przywróciło mnie do rzeczywistości.
Spojrzałam w górę i nagle pożałowałam. Dwa zielone światełka
wpatrywały się we mnie. No tak, nie mogło być lepiej, wpadłam
na Edwarda mini móżdżka Cullena. Już chciałam mu
odpowiedzieć , ale on z dziwnym błyskiem w oku rzekł -
Słyszałem, że pragniesz zostać moją dziewczyną. Wiesz, nie
jedna była chętna, ale nie lubię być związany, wolę seks bez
zobowiązań, a tu proszę dziewica Swan próbuje zdobyć moje
względy. Cóż ofiarujesz w zamian?
- Twoja głupota jest widocznie nieuleczalna. Ja nie chcę zostać
twoją żoną, wolałabym pójść do zakonu oraz żyć o chlebie i
wodzie, niż codziennie patrzeć się na twoją gębę. - coraz
bardziej czerwona zakończyłam swój wywód i weszłam do
klasy. Oczywiście było już parę minut po dzwonku i pan Miler
kazał mi za karę usiąść w pierwszej ławce i zajmować to miejsce
do końca roku szkolnego, ale to nie było najgorsze. Zaraz po
mnie do klasy wszedł Edward, a więc jego spotkało to samo.
4
 
Karę za spóźnienie mogę wytrzymać, ale oglądać jego buzię,
czy też współpracować z nim do końca roku szkolnego to dla
mnie za wiele.
- I jak Kochana, nie cieszysz się z takiego obrotu spraw - szepnął
Cullen
- Myślałam, że wyraziłam już moje zdanie na ten temat, ale
widocznie twoja główka nie potrafi przyswoić takiej ilości
informacji - powiedziałam z pocieszeniem w głosie. On tylko coś
zaczął burczeć pod nosem i do końca lekcji się nie odezwał.
Na przerwie podeszła do mnie Alice pytając się dlaczego jestem
taka zła. Po krótce opowiedziałam jej całe zdarzenie, a także
Rose, która zaraz do nas podeszła. One zaczęły się śmiać i
szeptać o
głębokim uczuciu łączącym mnie i tego pacana. Głębokie to one
mogło być, gdyż nienawiść do niego była wielka i rosła z dnia na
dzień. Przy stoliku zaczęły rozmawiać o strojach i dodatkach do
sukienek.
- Bello i co o tym myślisz? - o co chodzi Alice? znów się
zamyśliłam
- Mogłabyś powtórzyć? - zapytałam lekko się rumienią - Mogę,
mogę, ale powiedz nam o czym tak myślisz, a może raczej
o kim... Pytałam się czy pasuje ci sobota, godzina 9:00 na
5
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin