The_Burning_1981_Full_Uncut_DVD_Rip_wR--by-danielek--.txt

(33 KB) Pobierz
00:00:00:więcej horrorów na: www.horrorki.blogspot.com
00:00:00:więcej horrorów na: www.horrorki.blogspot.com
00:00:06:OBÓZ CZARNA STOPA
00:00:17:Dziś jest ta noc.
00:00:19:Cropsy dostanie to,|na co zasłużył.
00:00:21:- Pamiętasz, co ci zrobił, Snoop?|- Tak!
00:00:23:A gdy bez powodu pobił Jamiego?
00:00:26:Billy powiedział, że takie zachowanie|od lat uchodzi mu na sucho.
00:00:28:Jeśli nam się uda, będzie to najlepszy numer,|jaki kiedykolwiek widział Obóz Czarna Stopa.
00:00:32:Kto w to wchodzi?
00:00:34:Wszyscy wchodzimy.
00:00:35:- Jamie, jesteś z nami?|- Tak.
00:00:37:- Snoop?|- Jestem.
00:00:40:Billy?
00:00:41:Żartujesz sobie?|Nie zniosę dłużej tego palanta.
00:00:43:A ty?
00:00:45:Tak długo, jak będę miał okazję|widzieć jak ten skurwiel się skręca.
00:00:48:Bez obaw. Dzisiejszej nocy|Cropsy ze strachu narobi w gacie.
00:00:52:Gdy się obudzi,
00:00:53:gdy to zobaczy,|dostanie ataku serca.
00:00:57:Przerazi się.
00:01:00:Dobra, Billy, zobaczmy co tam masz.
00:01:10:Gdzie jest Kent?
00:01:13:Jest już w środku.
00:01:15:Zapałki.
00:01:18:- Zapałki, zapałki!|- Masz.
00:01:29:Czekajcie.
00:02:11:Stójcie. Dobra, panowie, zaczynamy.|Weź latarkę.
00:02:15:Daj mi pudełko. Idźcie na tył.|Dorwijmy go.
00:02:20:Do dzieła!
00:04:33:Cholera!|Musimy go stamtąd zabrać!
00:05:11:- Nie wierzę!|- Spadajmy stąd.
00:05:22:SZPITAL ŚWIĘTEJ KATARZYNY|/Tydzień później
00:05:36:- Jak długo tu pracujesz?|- Od niedzieli.
00:05:38:- Podoba ci się?|- Tak, jest super.
00:05:41:Gdy zobaczysz to co ja,|szybko zmienisz zdanie.
00:05:43:Po dwóch miesiącach pracy tutaj,|będziesz się czuł jak staruszek.
00:05:47:Faceci, tacy jak ty,|nie wytrzymują nawet pięciu minut.
00:05:49:- Słuchaj, ja...|- Masz chwilkę?
00:05:50:- Muszę iść na dyżur.|- Chcę ci coś pokazać.
00:05:52:Gdy zobaczysz tego kolesia,|nie będziesz chciał tu wracać.
00:05:56:Człowieku, facet jest spalony, ugotowany.
00:06:00:Niczym przesmażony hamburger.
00:06:03:Łapiesz, nie?
00:06:06:To cud, że w ogóle żyje.
00:06:08:Gdybym był na jego miejscu,|wolałbym umrzeć.
00:06:11:Nie chciałbym wyglądać jak ten dziwoląg.
00:06:13:To prawdziwy potwór.
00:06:16:Pracuję tu od 10 lat|i nigdy czegoś takiego nie widziałem.
00:06:22:- Tutaj. Chodź, spójrz.|- Muszę już iść.
00:06:24:Chcesz być lekarzem, prawda?|Więc musisz to zobaczyć.
00:06:28:To podstawa.
00:06:35:To dopiero poparzenie.
00:06:41:Nigdy nie zapomnisz tego widoku.
00:06:43:Nigdy więcej nie zobaczysz|nic podobnego.
00:06:52:No chodź, zobacz.
00:06:55:Stamtąd nic nie dostrzeżesz.
00:06:58:No chodź, spójrz.
00:07:03:Chodź.
00:07:11:Chodź, zobacz.
00:07:20:O mój Boże!
00:07:41:- PODPALENIE -
00:07:45:>> DarkProject SubGroup <<|>> Mroczna Strona Napisów <<
00:07:48:www.dark-project.org
00:07:51:tłumaczenie: techniacz
00:07:54:korekta: Chudy
00:08:51:5 LAT PÓŹNIEJ
00:09:00:/To była długa walka,
00:09:02:/ale odzyskałeś siły.|/Już czas, byś wyszedł na zewnątrz.
00:09:05:/Biorąc pod uwagę stopień poparzeń,|/masz szczęście, że w ogóle żyjesz.
00:09:07:/Pierwsze miesiące będą najtrudniejsze.
00:09:09:/Przykro nam, że przeszczep skóry|/się nie powiódł.
00:09:11:/Przez najbliższe 6 miesięcy|/nic więcej nie możemy zrobić.
00:09:13:/Wiem, że nadal masz uraz|/do tych dzieciaków,
00:09:15:/ale staraj się|/nikogo nie obwiniać.
00:09:18:/To był wypadek, zwykły wypadek.
00:09:20:/Musisz zapomnieć o nienawiści.|/Opanuj swoją żądzę zemsty.
00:09:24:/Złość i obwinianie|/nie cofną przeszłości.
00:09:27:/Z początku będzie ci trudno|/przyzwyczaić się do normalnego życia.
00:09:31:/Ale z czasem dasz radę.
00:10:15:Oto mój dom, kochanieńki.
00:10:24:Jeśli jesteś chętny,|to czemu nie wchodzisz?
00:10:26:Bez sensu tak tam stać.
00:10:39:Wchodzisz?|Bo ja tak.
00:10:59:Lubisz przy delikatnym świetle?|Mi to nie przeszkadza.
00:11:06:Nie zdejmiesz kapelusza?
00:11:09:Oczywiście, jak chcesz go|mieć na głowie, to sobie miej.
00:11:13:Miałam już facetów, którzy chcieli|to robić w różnych ubraniach.
00:11:17:W końcu to ty płacisz.
00:11:20:Zrobisz coś dla mnie, kochaniutki?|Bierzmy się do roboty, dobrze?
00:11:23:Muszę zarabiać na życie.
00:11:39:O mój Boże.
00:11:42:Kim ty jesteś?|Zostaw mnie.
00:11:45:Proszę. Idź sobie.
00:11:50:Idź sobie... Proszę!
00:11:52:Nie! Zostaw mnie!
00:11:58:Pomocy!
00:12:02:Pomocy!
00:12:38:OBÓZ KAMIENNA WODA
00:12:40:Rhoda! Rhoda! Rhoda!
00:13:18:- Popatrz na ten tyłeczek. Widzisz?|- O tak.
00:13:22:Chce go. Chcę go.|Nie trzeba go pakować,
00:13:24:nie trzeba wysyłać.|Chcę go do domu teraz, takiego jaki jest.
00:13:28:Wariat z ciebie.|To nie jest na sprzedaż.
00:13:30:Pewnie, jest moje|poprzez zasiedzenie.
00:13:32:Weź pod uwagę to, że to|nietknięte mięsko. Nie wykupisz go.
00:13:37:- Próbuj.|- To patrz.
00:13:39:Jesteśmy w formie!|Rzucaj!
00:13:44:- Nie masz planów na wieczór, prawda?|- A co? Kto pyta?
00:13:46:Widzimy się w recepcji o 20:30.
00:13:48:- Eddy!|- Przyjdź.
00:13:52:Niezła próba, Eddy.|Naprawde niezła.
00:13:54:I co ty na to, frajerze?
00:13:55:Co za pochlebca.|Diabeł wcielony z ciebie.
00:13:58:Ma się rozumieć.
00:14:04:Tiger, biegnij!|Jest twoja!
00:14:39:Musi gdzieś tu być.
00:14:41:Tiger, daj spokój.|Weźmiemy drugą.
00:14:53:Tiger, znajdź piłkę.
00:14:57:Dajcie mi chwilę.|Zaraz ją znajdę.
00:15:17:Mam!
00:15:18:Super, Tiger!
00:15:42:Karen, jestem z Toddem od wielu lat.
00:15:44:Nie możesz oczekiwać,|że tak samo będzie z Eddym.
00:15:47:Dopiero go poznałaś.
00:15:47:- Wiem...|- Tiger! Przestań.
00:15:51:Sophie, nie zachęcaj jej.
00:15:52:Naprawdę lubię Eddy'ego.
00:15:54:Ale za każdym razem,|gdy zachowuje się poważnie,
00:15:56:ja zaczynam coś do niego czuć,|a on wszystko psuje.
00:15:59:Widziałam!
00:16:01:Tiger, przestań!
00:16:05:Czasem on mnie przeraża.|Naprawdę.
00:16:10:Doszło do tego,|iż powiedziałam kierownikowi,
00:16:12:że nie chcę iść na spływ.
00:16:12:Żartujesz?|Co odpowiedział?
00:16:16:Że jeśli sprawy zajdą za daleko,|mam wrócić do obozu.
00:16:19:Karen, jeśli źle się czujesz z Eddy'm,
00:16:21:powinnaś mu powiedzieć,|że nie jesteś zainteresowana.
00:16:24:Nie umiem.
00:16:26:Czasem naprawdę go lubię.
00:16:31:Musisz coś z tym zrobić.
00:17:50:- Cześć, Sally.|- Cześć, Barb.
00:17:52:Dave pojawił się w nocy?
00:19:20:Michelle? Michelle, to ty?
00:19:26:W porządku, pora wstawać.
00:19:30:Obudź się, Tiger.|Bo się spóźnimy.
00:19:33:Sophie, kochaniutka.
00:19:35:- Hej, piękna, słońce świeci.|- Michelle.
00:19:38:No ruszcie się.|Mamy piękny dzień.
00:19:45:Michelle, to ty?
00:19:50:Kto tam?
00:19:58:Słyszałyście?
00:20:07:Co się dzieje?
00:20:11:Sally, o co chodzi?|Co się stało?
00:20:13:Alfred podglądał mnie pod prysznicem|i nie chciał odejść.
00:20:19:Stój.|A ty dokąd?
00:20:23:Chodź z nami.
00:20:28:Jesteś chory, wiesz o tym?|Totalnie chory!
00:20:30:Czekajcie.|Co tu się dzieje?
00:20:32:Alfred kręcił się|koło damskich pryszniców.
00:20:38:Karen, zaprowadź Sally do łóżka.
00:20:40:Uspokój się, kochanie.
00:20:44:Co ty na to, Alfred?
00:20:47:Chciałem ją tylko przestraszyć.
00:20:48:Chciałeś tylko przestraszyć?!|No to ci się udało!
00:20:52:- Eddy, zabierz go do recepcji.|- Ty degeneracie!
00:20:54:- Pogadam z nim.|- Pogadasz z nim?
00:21:02:To zboczeniec.
00:21:04:Co ja na to poradzę?|Mam mu obciąć jaja?
00:21:05:Todd, ten dzieciak to dziwak.|Co on tam w ogóle robił?
00:21:08:- To tylko dzieciak. Dzieciaki tak robią|- Też tak robiłeś?
00:21:11:Dlaczego go bronisz?|Powinniśmy go wyrzucić.
00:21:15:Dobrze, jest trochę dziwny.|Pogadam z nim, wyprostuję go.
00:21:17:Idziesz na łatwiznę.
00:21:20:Zawsze wierzysz, że nic się nie stało.|Olewasz sprawę.
00:21:23:Dobra, posłuchaj.
00:21:25:Jeśli uznam, że będzie sprawiał kłopoty,|dopilnuję, by opuścił obóz.
00:21:30:- Dobrze?|- Dobrze.
00:21:39:No dobrze, Alfred.|Co ty tam, do cholery, robiłeś?
00:21:41:Co chciałeś osiągnąć?
00:21:42:Jeśli nie chcesz ze mną rozmawiać,|to porozmawiasz z kierownikiem.
00:21:45:A tego chyba byś nie chciał.
00:21:47:Oszczędziłem ci tam mnóstwa wstydu,
00:21:49:nie krzycząc na ciebie|w obecności innych dzieciaków.
00:21:51:Jesteś mi coś winien.|Mów.
00:21:56:Chciałem ją tylko przestraszyć.
00:21:58:Myślisz, że ona to zrozumie?
00:22:00:Albo kierownik? Albo Glazer?
00:22:03:Tu nie chodzi o Glazera,|ale o wszystkich.
00:22:06:Wszyscy się ze mnie naśmiewają.
00:22:10:Nie mam przyjaciół.
00:22:14:Nie po to przyjechałem na obóz.
00:22:17:Tu jest jak w wojsku.
00:22:20:Ciągle ktoś mi mówi,|co mam robić.
00:22:22:Co roku ta sama sytuacja.
00:22:24:Wiem, przez co przechodzisz.
00:22:26:Pięć lat temu,|gdy byłem na obozie,
00:22:29:kierownik nie tylko na mnie nakrzyczał,|ale odesłał mnie do domu.
00:22:32:- Naprawdę?|- Tak.
00:22:34:Nie musisz być na tym obozie samotny.
00:22:37:Jeśli będziesz miał problem,|będziesz chciał z kimś pogadać,
00:22:40:to jestem do dyspozycji.
00:22:41:Dobrze?
00:22:44:Dobrze.
00:22:47:Przywaliłabym mu prosto w oko.|Ten Alfred jest jakiś nawiedzony.
00:22:50:- Wyobraź sobie, skrada się koło prysznica...|- Jestem pewna, że tego nie chciał.
00:22:54:Powiedział, że chciał cię przestraszyć.|Pewnie chciał się odegrać na Glazerze.
00:22:57:Tak, świetnie.
00:22:58:Chciał się odegrać na Glazerze,|dlatego przestraszył Sally?
00:23:01:Dajmy już temu spokój, co?
00:23:02:Mamy przed sobą wyprawę łódkami.
00:23:04:Sally, pomyśl tylko.|Trzy noce sam na sam z Alfredem.
00:23:08:Zrobisz to z Glazerem, Sally?
00:23:11:Wyluzuj, Marnie.
00:23:12:- Wyobraź sobie, że robisz to z Glazerem.|- Co?
00:23:16:Te wszystkie mięśnie|leżące na tobie.
00:23:21:Ja tam bym wzięła Alfreda|w każdej chwili.
00:23:23:Zwolnij, co?
00:23:25:Czemu wszyscy tak zawzięli się|na Glazera?
00:23:31:Uważaj jak chodzisz, frajerze.
00:23:34:Wiesz, że powinienem połamać ci no...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin